No! Jak się człowiek weźmie do roboty to i efekty zaraz są...
A i komentarze pod poprzednim postem również zmobilizowały mnie do pracy :).
Czasu mało (wiadomo - szlaban) więc dziś króciutko. Na pierwszy ogień chcę pokazać ikonę, która powstała na pierwszą moją wymiankę. Malowana dla konkretnej osoby, ale ponieważ nie wiem czy ostatecznie wybierze tę czy inną (jutro mam nadzieję skończę kolejne dwie) na razie nie pochwalę się dla kogo. Ikona ,,Jezus i Przyjaciel,, powstała na starej desce o wymiarach 30,5 x 22 cm. Pierwowzorem jest jedna z najstarszych koptyjskich ikon zatytułowana ,,Chrystus i Abba Menas,, przedstawiająca Chrystusa z opatem monasteru Menasem. Oryginał został napisany na drewnie figowym na przełomie VI i VII wieku.
Moja replika wygląda tak:
I jeszcze dwie akwarelki, znowu kwiaty w środku zimy:
A teraz zmykam do pracy. Cała noc przede mną :)
Beatko ikona cudowna a maki zniewalające. Zazdroszczę talentu ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wisiu:) Następna ikona (wieczorem do obejrzenia na blogu) ,,zabrała,, mi prawie całą noc, ale dała też wiele zadowolenia. Wtedy zmęczenie i brak snu są nieistotne...
UsuńPozdrawiam ciepło
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiszesz, że na starej desce. Czy przygotowujesz te deski zgodnie z techniką pisania ikon. Bo ja na kursie męczyłam się nad nią ponad 5 dni. Ikony w dalszym ciągu nie napisałam, bo od roku nie znalazłam na to czasu,a takich rzeczy nie lubię robić na łapu capu. Drugi raz nie przygotowywałaby deski. Najbardziej odstraszał mnie smród, no i za klejami nie przepadam.
OdpowiedzUsuńCzy Twoje ikony to oleje? Nie umiem nimi malować, akryle są mi znacznie bliższe, no i nigdy jeszcze nie nakładałam złota.