poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sakralnie i dziękczynnie po raz drugi.

Nie było mnie trochę, nie mam czasu na łażenie po blogach...nad czym boleję oczywista oczywistość   STRASZNIE ! 
Wpadnę czasem tu i ówdzie ale niedosyt pozostaje, bo tak wiele u Was się dzieje a ja nie chciałbym przeoczyć żadnego nowego wpisu,  żadnego nowego wytworu Waszych rąk...

A u mnie jak zwykle zamówienie czeka sobie na wenę, na swój czas czyli na moje zmiłowanie.
Skończy się tak jak zawsze - dwa dni przed terminem będę gryźć pędzle,  resztki paznokci i  pijąc hektolitry kawy przeklinać swoje lenistwo i beztroskę.
Ale to już znamy, o tym już pisałam nie raz i czas chyba przyzwyczaić się do takiego systemu pracy (jeśli można to systemem nazwać) bo mimo chęci zaprowadzenia zmian nie udaje mi się tego zmienić...
Inna sprawa, że jakoś specjalnie nie przykładam się do tegoż.
Czyli - leń do kwadratu.

Tak więc podobrazia czekają na swoją kolej, Krysia i Beata pewnie zgrzytają  zębami, bo też czekają na mój rewanż wymiankowy.... Dziewczyny, proszę pozwólcie mi wywiązać się z zobowiązań wobec Was i innych a potem możecie mnie zamordować w najbardziej wyrafinowany sposób...
 I wybaczcie samozwańczej artystce, że oddaje się potrzebie chwili tworząc to na co moa właśnie ochotę.
Bo to nie jest tylko ochota, o nie...żeby nie było że taka jestem egoistyczna!
To naprawdę jest bardziej POTRZEBA niż ochota, naprawę!
Potrzeba gryzie, uwiera, wołając piskliwym, nieznośnym głosem:

TERAZ JA!

Z takiej to potrzeby powstała kolejna ikona.
Na starej, naznaczonej upływem czasu desce:


***

Teraz będę się chwalić i dziękować.
Na pierwszy ogień przesyłka od Julii z bloga
moje powstawanie
Jakiś czas temu Julia zaproponowała wymiankę.
Na jej życzenie powstała ikona ,,Jezus z Przyjacielem''
Mnie spodobały się bardzo bransoletki jakie robi Julia, więc takową dostałam, czym pochwaliłam się już dawno. Ale ponieważ J. uznała, że jeszcze zrobi dla mnie coś z decoupage dosłała mi niedawno pięknie odrestaurowany i ozdobiony młynek :


Dziękuję Julii bardzo, bardzo i  jej...mężowi, który to, jak się okazało miał spory udział w przywracaniu młynka do życia i sprawności.
Na prośbę żony, chciał - nie chciał musiał rozłożyć urządzenie na części pierwsze. Rozkręcił, wyczyścił, naprawił,  poskręcał...
 No i  nie ma co- chłopina się przyłożył bo staruszek mieli aż wióry i skry lecą!
 O pieprzu nie wspomnę.
Więcej zdjęć młynka w nowej szacie na blogu Julii, zajrzycie tam koniecznie bo dziewczyna pięknie pisze i tworzy naprawdę cudne rzeczy, między innymi biżuterię.
***
Z uporem maniaka i z nadzieją na łut szczęścia, na pasku bocznym zaczęłam zamieszczać banerki z Candy....
Fajnie byłoby coś wygrać...ale szczęście jakoś mnie omijało, nie wiem nie lubi mnie czy co...
Może uznało, ze skoro doczekałam szczęścia w miłości, to w grach losowych już mi się nie należy?
No tak sobie myślałam, ale że uparta jestem to próbowałam dalej...
No i BACH! Niespodzianka!

WYGRAŁAM!

u Magdaleny z bloga
MAKE garden BEAUTIFUL

Przyszła pokaźna paczka
a w niej ,,wyprawka" wiosenna do ogrodu:
nasionka i sadzonki kwiatów,  ozdobnej dyni, nasiona DRZEWKA TRUSKAWKOWEGO (?) i  ogórecznika lekarskiego szczególnie mnie zaciekawiły, bo nie znałam dotychczas tych roślin.
Oprócz tego dostałam też paczuszkę nawozu do iglaków, odjechane rękawiczki w kolorowe kwiatki
(te chyba będę na niedzielę zakładać do paradowania po ogrodzie w zwiewnej sukience i kapeluszu słomkowym, bo przecież nie śmiałabym uwalać ich ziemią!)
oraz dwie filiżanki ze spodeczkami w kolorze wiosennej zieleni,
które to, wielka szkoda...:(  niestety nie przetrwały trudów podróży naszą pocztą...
Jedna filiżanka straciła uszko, a druga była całkiem pobita...
Szkoda.


 Ale spodeczki ocalały a pozostałe rzeczy zostaną wszyściutkie wykorzystane w moim ogrodzie.
I na pewno za jakiś czas będę mogła zaprezentować jak się w nim rozgościły .
Aaaaa...jeszcze zapomniałam o czekoladzie, ale nic dziwnego, bo została skonsumowana zaraz po otwarciu i przejrzeniu zawartości paczki :)
Dziękuję bardzo Magdalenie za takie świetne przydasie ogrodowe.
Oczywiście wszystkich zapraszam do odwiedzenia Jej bloga.
***

No a ponieważ nie tylko przysłowiowe NIEszczęścia chodzą parami,
wkrótce, a dokładniej w drugi dzień Świąt wygrałam następne Candy.
Tym razem u Grażyny Marii właścicielki bloga
Retro Koty i Pies

I tak  oto stałam się posiadaczką kolejnego ,,pobielonego" gadżetu do mojej powiększającej się kolekcji drobiazgów w kolorze white.
Na stosiku z dwóch książek słodko śpiący, zwinięty w kłębek kotek:


Przycupnął na parapecie w kuchni pomiędzy  innymi, jeszcze świątecznymi, białymi dekoracjami.
Na tym parapecie już niewiele da się upchnąć....Jakoś upodobałam go sobie właśnie jako miejsce dla ulubionych drobiazgów. I choć miejsca w domu jak na razie nie brakuje, to akurat ten kuchenny parapet pełni rolę najważniejszej ekspozycji.
Głownie dlatego, że najwięcej czasu spędzam pracując przy kuchennym stole i zawsze, w każdej chwili mogę sobie zerknąć tam i nacieszyć oczy.
Dziękuję bardzo, bardzo Grażynie i zapraszam na Jej bloga, szczególnie miłośników kotków, piesków no i retro oczywiście :)

***
Jest mi niezmiernie miło, że tyle szczęścia dopisało mi w ostatnim czasie.
W czasie, który nie należy do najlepszych i najprzyjemniejszych z powodów różnych.
Dlatego dziękuję jeszcze raz dziewczynom za podarunki i wszystkim odwiedzającym mojego bloga za obecność, za komentarze, za ciepłe, miłe, dowcipne i zawsze cenne słowa.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich
***
Na koniec jeszcze zapowiedź.
Późno zabrałam się za ten wpis, ponieważ niedziela została niemal w całości poświęcona pewnemu zdarzeniu.
W piątek wieczorem zrodziła się pewna okazja i myśl.
Myśl dojrzała bardzo szybciutko i okazja jak to z okazją bywa- została wykorzystana.
Szybka decyzja, i -finał, który przypadł własnie na niedzielę.
Ale o tym, w następnym poście.
A ponieważ na pewno nie wytrzymam długo, bo najchętniej podzieliłabym się tym już teraz...
to pewnie ...prześpię się parę godzin i...

??????????????

Zdradzę tylko tyle, że będzie zupełnie ,,z innej beczki..."

21 komentarzy:

  1. No prosze, prezenty posypaly Ci sie, jak z rogu obfitosci!
    Zapraszam do siebie, bo i tam czeka na Ciebie malenki wirtualny upominek. Nie tylko nieszczescia chodza seriami ;)
    Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prawda, posypały się. Mam nadzieję, ze passa potrwa i że zaraz za nią nie czai się podstępnie jakaś niedobra niespodzianka.
      Dziękuję za świetny limeryk. Mogę sobie go zabrać oczywiście...?

      Usuń
    2. Zrobilam nawet dla wszystkich linki do sciagniecia. Sa w zakladce z moimi limerykami. Poczestuj sie, Beatko.

      Usuń
  2. Ładnych rzeczy, nigdy za wiele.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Super prezenty:) Następna ikona zdobyła moje serce:)Ciekawa jestem, co wymyśliłaś, szalona kobieto:))))))Pozdrawiam i życzę elastycznej doby:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak- elastyczna, rozciągliwa doba! To jest to czego mi trzeba.
      A co wymyśliłam...? W zasadzie nic, nic z mojej dziedziny....
      Rozumiem, że wyrok odroczony...uf....

      Usuń
  4. Piękn e prezenty, ile wygranych, ho ho.Ja wygrałam tylko jedne candy, więc nie mam tyle szczęścia co Ty.Śliczne nagrody.Przepiękna ikona,z niecierpliwością czekam na to"coś z innej beczki"Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a ze szczęściem to jest tak- jak go ,,wyglądasz" to nie uświadczysz...Atakuje z nienacka...
      Inna beczka będzie naprawdę inna...

      Usuń
  5. Ty to masz szczęście do tych rozdań nie to co ja...:(
    Ikona prześliczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj, poczekaj...szczęście jak przyjdzie, to nie nadążysz zbierać.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Beatko taaaaki długaśny wpis, że zupełnie nie wiem od czego zacząć. Teraz nawet zrozumiałam problemy dziewczyn, gdy czytają moje...;o)
    Ale zacznę od najważniejszego! Kochana IKONA jest W_S_P_A_N_I_A_Ł_A! Ta malusia rączka tak mnie chwyta za serce...
    Okropna jestem ale zazdraszczam dziewczynom wymianki z Tobą. Czas, myślę, nie ma żadnego znaczenia. Ja np. bardzo lubię czekanie na coś wyjątkowego, jest to bardzo miłe.

    Wygranych i wymiankowych podarków z serca gratuluję. Jak widać szczęście też lubi parami chodzić :D.

    Serdeczności posyłam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, mam problem z zwięzłością... Jak nie piszę, to nie piszę, ale jak zacznę to końca nie widać....
      Spróbuję się poprawić :)
      Krócej a częściej.
      Pozdrawiam również

      Usuń
    2. A wymianek nie ma co zazdraszczać tylko trzeba się umówić :). Jeśli chcesz oczywiście. Tylko najpierw muszę ponadrabiać zaległości, bo jak nie, to dziewczyny mnie zamordują i nawet moje anioły wszystkie razem wzięte mi nie pomogą...

      Usuń
    3. Beatko buziaki posyłam Ty niemożliwa ^^):***

      Usuń
  7. Przede wszystkim peany piać muszę na cześć Twojej ikony. Masz we mnie dozgonną fankę! No i pięknie ja pokazałaś. Potem muszę młynek pochwalić, bo mnie zachwycił mocno. Co do nasionek wszelkich to wiadomo, jaki potencjał w nich drzemie, kotek wspaniale wpisał się w białe gadżety na kuchennym parapecie, a na koniec muszę stwierdzić, że potrafisz napięcie zbudować i ciekawość wzbudzić, więc następna wizyta moja z okazji kolejnego wpisu murowana :)))
    Pozdrawia równie leniwa i w pewnym sensie twórczomałozależna podczytywaczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwały.
      A z tym budowaniem napięcia...to na prawdę zabieg nie zamierzony. Po prostu korciło mnie żeby już się pochwalić, ale i tak już przesadziłam z długością wpisu, więc o ,,innej beczce" będzie w kolejnym poście.
      Pozdrawiam również

      Usuń
  8. Kotek uroczy. Przydałby mi się taki do kolekcji. Miałaś Gwiazdkę w kwietniu, co?:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda, śnieg jeszcze leżał, może Mikołaj się pomylił...Mam nadzieję, ze się nie kapnie, bo gotów w przyszłym roku przynieść mi tylko rózgę...

      Usuń
  9. Beatko Twoje ikony są cudowne.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.