Może zawiodę co niektóre z Was, bo obiecałam coś z innej beczki, no i będzie ale z zupełnie nie artystycznej...
A jak nadmieniłam - w tym przypadku bardziej pasuje worek niż beczka.
W spontanicznym odruchu bowiem kupiłam kota.
No nie tak dosłownie w worku, bo widziałam na zdjęciach , ale nie do końca wiadomo co z tej małej szelmy wyrośnie.
Dziś mija trzy tygodnie od czasu jak mój kochany łobuz Pompon zaginął.
Nie wiem...może jeszcze wróci, choć powoli tracę nadzieję.
W końcu to dorosły już kocur, może wiedziony instynktem zawędrował gdzieś daleko, ale będzie też potrafił wrócić. Mam tylko nadzieję, że sobie radzi, może trafił gdzieś do innych ludzi, był bardzo ufny...
Strasznie mi szkoda, bo Pompon to naprawdę wyjątkowy kot. Tak przywiązanego, nie odstępującego mnie na krok kota jeszcze nie miałam.
Pusta miseczka i wysprzątana kuweta napawają jednak strasznym smutkiem za każdym razem kiedy na nie patrzę. Dlatego kiedy całkiem przypadkiem zobaczyłam na fb ogłoszenie, że są małe kotki, które szukają domu, szybko zdecydowałam się na nowego lokatora.
Jak Pompon wróci będę miała dwa koty i już.
Z piątki słodziaków została do oddania najmniejsza kotka.
No to ja, wczoraj po krótkiej konsultacji z Asystentem - w samochód, z koleżanką dla towarzystwa dawaj!- pognałyśmy w słoneczne popołudnie 30 km po kociaczkę.
Na miejscu miła pani z równie miłą córką, po miłej rozmowie oddały nam małą kulkę za całe symboliczne 2 dychy. I dały do myślenia....bo okazało się, że nowy dom dla czarno białego braciszka kotki jest jeszcze niepewny ...Słowo daję, że tylko dlatego, że nie mogłam dodzwonić się do domu, nie zabrałam i tego drugiego. No chciałam upewnić się, czy mnie z domu nie wyrzucą jak przywiozę dwa zwierzątka...
Ale właściwie, to sama byłam skołowana i nie wiedziałam co robić, bo ten tel. do domu to nie wiem po co wykonałam, wiedziałam jaka byłaby odpowiedź.
BIERZ OBYDWA
Ostatecznie umówiłam się z paniami, że jeśli nikt jednak nie zdecyduje się na czarnego to przyjadę jeszcze raz i go wezmę. Może upadłam na głowę, może to słońce wiosenne namotało mi w głowie...nie wiem....
Jeden kot w tę czy w w tamtą ...co tam.
Z Pomponem byłyby trzy...
W każdym razie kicia, której rodzicielką jest kotka rasy Maine Coone (kociary wiedzą co to za cudo) a tatuś pozostaje niezidentyfikowany,
zadomowiła się już prawie na dobre a mnie najwyraźniej obrała teraz za swoją mamę, bo drepcze za mną krok w krok, i drze pyszczek jak tylko jej znikam z pola widzenia.
Teraz śpi słodko na kolanach i mruczy cichutko.
Co mnie rozwaliło wczoraj doszczętnie, wyciskając łzy z oczu - kiedy wyjęłam ją z koszyka po wejściu do domu, zaczęła wyrywać się przestraszona jeszcze z rąk, więc postawiłam ją na stole.
A ona dwa razy zakręciła się niepewnie w kółko, powęszyła i...poszła ulokować się na kaloryferze , pod parapet tam gdzie przeważnie z upodobaniem polegiwał Pompon.
Nawet jak już urósł i nie za bardzo się tam mieścił- wyciągał się i wciskał uparcie zajmując pół kaloryfera.
Na dowód oczywiście mam zdjęcia.
Pierwsze, najświeższe ...i ostrzegam będę zapewne uparta w tym temacie, ale liczę na zrozumienie, bo jak wiem kociar wśród blogerek sporo jest.
Amen.
Kicia nie ma imienia jeszcze. Jest parę propozycji ale dyskusje jeszcze w toku, może coś mi podpowiecie w tym temacie?
Na razie padło: Truśka, Rysiek, Mizia.
Mama nazywa się Szapira
Poniżej Kicia na ulubionym miejscu Pompona
A tu mój cudny, wspaniały kocur :
Nowa lokatorka jest śliczna i już łobuzuje, a my ciągle czekamy jeszcze na Pompona...
Tak sobie leżę i myślę...
Ale się cieszę - kicia jest cudna - niech Ci się dobrze chowa. A jakby wrócił Pompon to będą dwa i już :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie dziękuję :) żeby nie zapeszyć.
UsuńJest cudna ale i łobuzowata. Już pokazuje na co ją stać.
Słodkie maleństwo!!!!!!!!!!!! Po Maine Coonie, będzie pewnie spora :), Taki drobiazg a ile radochy :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Pompon wrócił:))
No własnie nie wiem jaka będzie jak dorośnie. Jej mama jest śliczna, puszysta, identycznie umaszczona ale nie za duża jak na Maine Coona.
UsuńAle urocza... trzymam kciuki za Pompona...
OdpowiedzUsuńDzięki. J a też mam nadzieję że jeszcze wróci. Oby...
Usuńśliczna .......
OdpowiedzUsuńKocham koty... kocham, kocham. Rasę Maine Coone znam, zresztą znam większość ras :-)
W tej chwili mam w domu tylko psinkę shih tzaka, ale juz za 3 tygodnie przywiozę z Petersburga mojego szkockiego zwisłouchego Saszkę :-)
Ja również mam straszną słabość do kotów. Nigdy nie miałam rasowca, ale przecież to bez znaczenia. Maine Coony mają wyjątkową urodę, no i te rozmiary...Moja kici raczej dalej do czystej rasy, ale zobaczymy, sama jestem ciekawa co z niej wyrośnie.
UsuńMiej nadzieję że Twój Pompon wróci...znam historie mojego znajomego...miał kota parę ładnych lat...Pewnego dnia kot znikł.....na prawie 2 miesiące.Odnalazł
OdpowiedzUsuńSię po 2 miesiącach i 3 dniach...Tak więc koty chodzą swoimi drogami...Myślę i wierze w to, że i Twój wróci..
OdpowiedzUsuńśliczne kocie, maleństwo...piekny.:))))
Wiem, u mnie też kiedyś był kot, który zniknął na długie tygodnie.
UsuńTylko, że tamten praktycznie nie mieszkał w domu, tylko gdzieś w stodole, czy innej szopie. A pompon prawie nie wychodził z domu.
Slodka koteczka! Ja jestem zwolenniczka mniej typowo kocich imion, Pompon to takie wlasnie fajne imie. Nie chce sugerowac konkretnego imienia dla Waszej nowej lokatorki, ale musi byc ono rownie miekkie i niepospolite, jak ona sama.
OdpowiedzUsuńJa też lubię nietypowe imiona dla zwierząt.
UsuńTeż myślałam o imieniu ,,mięciutkim" tylko, że własnie zaczyna z tego maleństwa wyłazić diabełek...więc może coś w tą stronę...
Ale cudna! Gdy tylko ja zobaczyłam, pomyślałam o niej Funia :))) I zupełnie nie wiem, czemu??? Szkoda Pompona, miejmy nadzieję, że wróci, niczym syn marnotrawny :) I tego się trzymajmy!
OdpowiedzUsuńFunia fajne i śmieszne ale chyba za słodkie dla niej, bo jak wspomniałam już zaczyna pokazywać różki.
UsuńO matko,aż mnie zakuło w środku z troski o Twojego Pompona.Raz się zdarzyło,że mój ulubieniec nie wracał przez trzy dni ciągle pamiętam co wtedy przeżyłam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szczęśliwy finał.
Kicia cudna:) kocham małe kotki:)) duże też kocham:)bo jestem straszna kociara:)
pozdrawiam
Szkoda Pomponka, oby wrócił. Może ta mała nie szalałaby jak mały diabełek. Tak jak w tej chwili, trzy razy podczas pisania tej odpowiedzi wstawałam żeby ściągnąć ją z parapetu.
UsuńCudowna kicia:)))Smutno z powodu Pompona:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Oj, smutno....
UsuńPozdrawiam również
może wróci...mnie aż ściska w środku. może trafił na dobrych ludzi, zimno było i został? można gdybać...
OdpowiedzUsuńa kicia jest przeurocza. imię powinna mieć puszyste, miękkie i delikatne jak ona sama.
Może wróci...
UsuńA z imieniem to nie zawsze jest łatwo jak się okazuje.
Wiem co znaczy utrata kota...
OdpowiedzUsuńKot słodziutki troche mi opiłkaprzypomina
pozdrawiam izapraszam
Opiłek to fajne i dowcipne imię.
UsuńPozdrawiam
Jak dostaniesz przesyłkę to "pochwal się" na blogu, napisz parę słów na temat jak co Ci się podoba:) czekolada najlepiej smakuje jak się ją troszkę rozpuszcza w kawie, oblizujesz i dalej moczysz:D mmmmm pycha! Chyba zaraz tak zrobię:)
UsuńJaka słodziutka, uwielbiam takie pręgowane kotki :)
OdpowiedzUsuńTe pręgi ma śmiesznie, bo na grzbiecie do połowy w poprzek, a od połowy wzdłuż...trochę jak mały dzik :)
UsuńO rany Beatko :) Zupełnie jak mój Fionuś, zaraz gdy do nas przywędrował :)))
OdpowiedzUsuńMiał być kicią a okazał się kotem...takie buty :). W brojeniu to wcale nie przeszkadza ;)
Pompona mi żal, oby wrócił! Taki piękny Tygrys pierwotnie miał być u mnie ale pojawił się Fionek i tak zostało ^^)
Do nas kiedyś trafił Kuba, który się okazał kotką. I była kotka Kuba.
UsuńSkoro tyle osób trzyma kciuki za Pompona, to może rzeczywiście wróci :))
Pompon może wrócić dlatego rozważ jeszcze przyjęcie trzeciego kota- no chyba, że masz tak ogromny dom, że trzy drapieżniki znajdą w nim przestrzeń na swoje trzy terytoria. Najbardziej zawsze współczułam kotom stłoczonym w dużej grupie na małej przestrzeni. Ja mam spore mieszkanie ale moja Hexa i tak bardzo źle znosiła obecność Lestata, który dołączył do naszej rodziny niejako wbrew naszej woli. W końcu Lestat musiał odejść.
OdpowiedzUsuńKicia jest urocza. Imienia nie będę proponować- moje koty zawsze noszą demoniczne imiona z mrocznych legend którymi się pasjonuję. Imiona te w zabawny sposób kolidują z ich naturą. Elegancki Lestat uwielbiał chować się w muszli klozetowej a Hexa boi się wysokości.
Dom jest spory, jeśli koty się dogadywałyby się ze sobą to na pewno byłoby ok, ale masz rację różnie może być...
UsuńFajne imiona mają Twoje koty.
W tym momencie najbardziej odpowiednim imieniem dla tej mojej byłaby ,,demolka"...albo ,,demon" bo najwyraźniej coś w nią wstąpiło dziś rano..
Pozdrawiam serdecznie
Jest śliczna! Akurat uważam, że kot w domu powinien mieć kocie towarzystwo :) Może Pompon jeszcze wróci...
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że dwa koty lepiej się czują razem w domu.
UsuńPoczekamy, na razie to ona jedna rozrabia za trzy koty...
Właśnie pomyślałam, że dawno nic o nim nie pisałaś. Pamiętam, że ostatnie wspominki były na temat ich za zimo, aby wypuścić.
OdpowiedzUsuńNadzieję w przypadku kotów trzeba mięć długo. Moim koleżankom wracały nawet do pół roku. Przypuszczały, że im ktoś porwał. Tak to niestety jest gdy kociaki mogę wychodzić, jednak jak im tego zabronić. Chyba być musiała wolierę wybudować.
Ja Cię całkowicie rozumiem, po pierwszym naszym 13 letnim cierpiałam prawie rok, przygarnęłam piwnicznego malucha, był z nami tylko 3 miesiące, jak się okazało w wszystkimi chorobami kociego świata. Jak mogłam tak szybko przygarnęłam łobuza, któremu na imię Miłek. Kocha się je wszystkie jak domowników.
Współczuje i życzę Wam nowego szczęścia, może właśnie teraz wróci.
Pozdrówki.
To prawda, nie zależnie od rasy, czy wyglądu kocha się je jak domowników- święte słowa.
UsuńU mnie ciężko jest upilnować kota żeby nie wychodził. Zaraz za drzwiami ogród, zieleń, mnóstwo przestrzeni bezpiecznej dla zwierząt.
Latem kiedy wiecznie ktoś wchodzi i wychodzi z domu, a drzwi niejednokrotnie bywają otwarte musiałaby zamykać takiego delikwenta w jakimś pomieszczeniu.
Nie mam pojęcia co teraz zrobię, czy mam wypuszczać nową na dwór czy nie.
Dziękuję bardzo! Jest mi bardzo miło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jest cudowna:)Ma piękne oczy.Niech się zdrowo chowa :)
OdpowiedzUsuńKociak słodki i uroczy. Dziękuję za odwiedziny i udział w Candy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfantastyczna kota :) jestem ciekawa na jakiego orginalnego mieszańca wyrośnie biorac pod uwagę ze mama tej fantastycznej rasy :)
OdpowiedzUsuńWitaj Beato, przeczytałam o Pomponie i jestem ciekawa czy szukałaś go prze ogłoszenie np na FB czy na tablica.pl? Tam są specjalne strony dla tych co zgubili j znaleźli zwierze. Warto spróbować .
OdpowiedzUsuńA mała wyglada mi na Lalę :) Lala, Lalka, Laleczka.. .:-)
Pozdrawiam
Urocza kicia :)
OdpowiedzUsuń