poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Z innej beczki, a właściwie raczej z...worka...

Może zawiodę co niektóre z Was, bo obiecałam coś z innej beczki, no i będzie ale z zupełnie nie artystycznej...
A jak nadmieniłam - w tym przypadku bardziej pasuje worek niż beczka.
W spontanicznym odruchu bowiem kupiłam kota.
No nie tak dosłownie w worku, bo widziałam na zdjęciach , ale nie do końca wiadomo co z tej małej szelmy wyrośnie.

Dziś mija trzy tygodnie od czasu jak mój kochany łobuz Pompon zaginął.
Nie wiem...może jeszcze wróci, choć powoli tracę nadzieję.
W końcu to dorosły już kocur, może wiedziony instynktem zawędrował gdzieś daleko, ale będzie też potrafił wrócić. Mam tylko nadzieję, że sobie radzi, może trafił gdzieś do innych ludzi, był bardzo ufny...

Strasznie mi szkoda, bo Pompon to naprawdę wyjątkowy kot. Tak przywiązanego, nie odstępującego mnie na krok kota jeszcze nie miałam.
Pusta miseczka i wysprzątana kuweta napawają jednak strasznym smutkiem za każdym razem kiedy na nie patrzę. Dlatego kiedy całkiem przypadkiem zobaczyłam na fb ogłoszenie, że są małe kotki, które szukają domu, szybko zdecydowałam się na nowego lokatora.
Jak Pompon wróci będę miała dwa koty i już.

Z piątki słodziaków została do oddania najmniejsza kotka.
No to ja, wczoraj po krótkiej konsultacji z Asystentem - w samochód, z koleżanką dla towarzystwa dawaj!- pognałyśmy w słoneczne popołudnie 30 km po kociaczkę.
Na miejscu miła pani z równie miłą córką, po miłej rozmowie oddały nam małą kulkę za całe symboliczne 2 dychy.  I dały do myślenia....bo okazało się, że nowy dom dla  czarno białego braciszka kotki jest jeszcze niepewny ...Słowo daję, że tylko dlatego, że nie mogłam dodzwonić się do domu, nie zabrałam i tego drugiego. No chciałam upewnić się, czy mnie z domu nie wyrzucą jak przywiozę dwa zwierzątka...
Ale właściwie, to sama byłam skołowana i nie wiedziałam co robić, bo ten tel. do domu to nie wiem po co wykonałam, wiedziałam jaka byłaby odpowiedź.

BIERZ OBYDWA

Ostatecznie umówiłam się z paniami, że jeśli nikt jednak nie zdecyduje się na czarnego to przyjadę jeszcze raz i go wezmę. Może upadłam na głowę, może to słońce wiosenne namotało mi w głowie...nie wiem....
Jeden kot w tę czy w w tamtą ...co tam.
Z Pomponem byłyby trzy...

W każdym razie kicia, której rodzicielką jest kotka rasy Maine Coone (kociary wiedzą co to za cudo) a tatuś pozostaje niezidentyfikowany,
zadomowiła się już prawie na dobre a  mnie najwyraźniej obrała teraz za swoją mamę, bo drepcze za mną krok w krok, i drze pyszczek jak tylko jej znikam z pola widzenia.
Teraz śpi słodko na kolanach i mruczy cichutko.
Co mnie rozwaliło wczoraj doszczętnie, wyciskając łzy z oczu - kiedy wyjęłam ją z koszyka po wejściu do domu, zaczęła wyrywać się przestraszona jeszcze z rąk, więc postawiłam ją na stole.
A ona dwa razy zakręciła się niepewnie w kółko, powęszyła i...poszła ulokować się na kaloryferze , pod parapet tam gdzie przeważnie z upodobaniem polegiwał Pompon.
Nawet jak już urósł i nie za bardzo się tam mieścił- wyciągał się i wciskał uparcie zajmując pół kaloryfera.
Na dowód oczywiście mam  zdjęcia.
Pierwsze, najświeższe ...i  ostrzegam będę zapewne uparta w tym temacie, ale liczę na zrozumienie, bo jak wiem kociar wśród blogerek sporo jest.
Amen.
Kicia nie ma imienia jeszcze. Jest parę propozycji ale dyskusje jeszcze w toku, może coś mi podpowiecie w tym temacie?
Na razie padło: Truśka, Rysiek, Mizia.
Mama nazywa się Szapira





Poniżej Kicia na ulubionym miejscu Pompona



A tu mój cudny, wspaniały kocur :



Nowa lokatorka jest śliczna i już łobuzuje, a my ciągle czekamy jeszcze na Pompona...





Tak sobie leżę i myślę... 

41 komentarzy:

  1. Ale się cieszę - kicia jest cudna - niech Ci się dobrze chowa. A jakby wrócił Pompon to będą dwa i już :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję :) żeby nie zapeszyć.
      Jest cudna ale i łobuzowata. Już pokazuje na co ją stać.

      Usuń
  2. Słodkie maleństwo!!!!!!!!!!!! Po Maine Coonie, będzie pewnie spora :), Taki drobiazg a ile radochy :))
    Trzymam kciuki, żeby Pompon wrócił:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie nie wiem jaka będzie jak dorośnie. Jej mama jest śliczna, puszysta, identycznie umaszczona ale nie za duża jak na Maine Coona.

      Usuń
  3. Ale urocza... trzymam kciuki za Pompona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. J a też mam nadzieję że jeszcze wróci. Oby...

      Usuń
  4. śliczna .......
    Kocham koty... kocham, kocham. Rasę Maine Coone znam, zresztą znam większość ras :-)
    W tej chwili mam w domu tylko psinkę shih tzaka, ale juz za 3 tygodnie przywiozę z Petersburga mojego szkockiego zwisłouchego Saszkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam straszną słabość do kotów. Nigdy nie miałam rasowca, ale przecież to bez znaczenia. Maine Coony mają wyjątkową urodę, no i te rozmiary...Moja kici raczej dalej do czystej rasy, ale zobaczymy, sama jestem ciekawa co z niej wyrośnie.

      Usuń
  5. Miej nadzieję że Twój Pompon wróci...znam historie mojego znajomego...miał kota parę ładnych lat...Pewnego dnia kot znikł.....na prawie 2 miesiące.Odnalazł

    OdpowiedzUsuń
  6. Się po 2 miesiącach i 3 dniach...Tak więc koty chodzą swoimi drogami...Myślę i wierze w to, że i Twój wróci..

    śliczne kocie, maleństwo...piekny.:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, u mnie też kiedyś był kot, który zniknął na długie tygodnie.
      Tylko, że tamten praktycznie nie mieszkał w domu, tylko gdzieś w stodole, czy innej szopie. A pompon prawie nie wychodził z domu.

      Usuń
  7. Slodka koteczka! Ja jestem zwolenniczka mniej typowo kocich imion, Pompon to takie wlasnie fajne imie. Nie chce sugerowac konkretnego imienia dla Waszej nowej lokatorki, ale musi byc ono rownie miekkie i niepospolite, jak ona sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię nietypowe imiona dla zwierząt.
      Też myślałam o imieniu ,,mięciutkim" tylko, że własnie zaczyna z tego maleństwa wyłazić diabełek...więc może coś w tą stronę...

      Usuń
  8. Ale cudna! Gdy tylko ja zobaczyłam, pomyślałam o niej Funia :))) I zupełnie nie wiem, czemu??? Szkoda Pompona, miejmy nadzieję, że wróci, niczym syn marnotrawny :) I tego się trzymajmy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Funia fajne i śmieszne ale chyba za słodkie dla niej, bo jak wspomniałam już zaczyna pokazywać różki.

      Usuń
  9. O matko,aż mnie zakuło w środku z troski o Twojego Pompona.Raz się zdarzyło,że mój ulubieniec nie wracał przez trzy dni ciągle pamiętam co wtedy przeżyłam.
    Trzymam kciuki za szczęśliwy finał.
    Kicia cudna:) kocham małe kotki:)) duże też kocham:)bo jestem straszna kociara:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda Pomponka, oby wrócił. Może ta mała nie szalałaby jak mały diabełek. Tak jak w tej chwili, trzy razy podczas pisania tej odpowiedzi wstawałam żeby ściągnąć ją z parapetu.

      Usuń
  10. Cudowna kicia:)))Smutno z powodu Pompona:(
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. może wróci...mnie aż ściska w środku. może trafił na dobrych ludzi, zimno było i został? można gdybać...
    a kicia jest przeurocza. imię powinna mieć puszyste, miękkie i delikatne jak ona sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wróci...
      A z imieniem to nie zawsze jest łatwo jak się okazuje.

      Usuń
  12. Wiem co znaczy utrata kota...
    Kot słodziutki troche mi opiłkaprzypomina

    pozdrawiam izapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opiłek to fajne i dowcipne imię.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Jak dostaniesz przesyłkę to "pochwal się" na blogu, napisz parę słów na temat jak co Ci się podoba:) czekolada najlepiej smakuje jak się ją troszkę rozpuszcza w kawie, oblizujesz i dalej moczysz:D mmmmm pycha! Chyba zaraz tak zrobię:)

      Usuń
  13. Jaka słodziutka, uwielbiam takie pręgowane kotki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te pręgi ma śmiesznie, bo na grzbiecie do połowy w poprzek, a od połowy wzdłuż...trochę jak mały dzik :)

      Usuń
  14. O rany Beatko :) Zupełnie jak mój Fionuś, zaraz gdy do nas przywędrował :)))
    Miał być kicią a okazał się kotem...takie buty :). W brojeniu to wcale nie przeszkadza ;)
    Pompona mi żal, oby wrócił! Taki piękny Tygrys pierwotnie miał być u mnie ale pojawił się Fionek i tak zostało ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do nas kiedyś trafił Kuba, który się okazał kotką. I była kotka Kuba.
      Skoro tyle osób trzyma kciuki za Pompona, to może rzeczywiście wróci :))

      Usuń
  15. Pompon może wrócić dlatego rozważ jeszcze przyjęcie trzeciego kota- no chyba, że masz tak ogromny dom, że trzy drapieżniki znajdą w nim przestrzeń na swoje trzy terytoria. Najbardziej zawsze współczułam kotom stłoczonym w dużej grupie na małej przestrzeni. Ja mam spore mieszkanie ale moja Hexa i tak bardzo źle znosiła obecność Lestata, który dołączył do naszej rodziny niejako wbrew naszej woli. W końcu Lestat musiał odejść.
    Kicia jest urocza. Imienia nie będę proponować- moje koty zawsze noszą demoniczne imiona z mrocznych legend którymi się pasjonuję. Imiona te w zabawny sposób kolidują z ich naturą. Elegancki Lestat uwielbiał chować się w muszli klozetowej a Hexa boi się wysokości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dom jest spory, jeśli koty się dogadywałyby się ze sobą to na pewno byłoby ok, ale masz rację różnie może być...
      Fajne imiona mają Twoje koty.
      W tym momencie najbardziej odpowiednim imieniem dla tej mojej byłaby ,,demolka"...albo ,,demon" bo najwyraźniej coś w nią wstąpiło dziś rano..
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  16. Jest śliczna! Akurat uważam, że kot w domu powinien mieć kocie towarzystwo :) Może Pompon jeszcze wróci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że dwa koty lepiej się czują razem w domu.
      Poczekamy, na razie to ona jedna rozrabia za trzy koty...

      Usuń
  17. Właśnie pomyślałam, że dawno nic o nim nie pisałaś. Pamiętam, że ostatnie wspominki były na temat ich za zimo, aby wypuścić.
    Nadzieję w przypadku kotów trzeba mięć długo. Moim koleżankom wracały nawet do pół roku. Przypuszczały, że im ktoś porwał. Tak to niestety jest gdy kociaki mogę wychodzić, jednak jak im tego zabronić. Chyba być musiała wolierę wybudować.
    Ja Cię całkowicie rozumiem, po pierwszym naszym 13 letnim cierpiałam prawie rok, przygarnęłam piwnicznego malucha, był z nami tylko 3 miesiące, jak się okazało w wszystkimi chorobami kociego świata. Jak mogłam tak szybko przygarnęłam łobuza, któremu na imię Miłek. Kocha się je wszystkie jak domowników.
    Współczuje i życzę Wam nowego szczęścia, może właśnie teraz wróci.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie zależnie od rasy, czy wyglądu kocha się je jak domowników- święte słowa.
      U mnie ciężko jest upilnować kota żeby nie wychodził. Zaraz za drzwiami ogród, zieleń, mnóstwo przestrzeni bezpiecznej dla zwierząt.
      Latem kiedy wiecznie ktoś wchodzi i wychodzi z domu, a drzwi niejednokrotnie bywają otwarte musiałaby zamykać takiego delikwenta w jakimś pomieszczeniu.
      Nie mam pojęcia co teraz zrobię, czy mam wypuszczać nową na dwór czy nie.

      Usuń
  18. Dziękuję bardzo! Jest mi bardzo miło.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest cudowna:)Ma piękne oczy.Niech się zdrowo chowa :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No no piękna koteczka, może Dyzia, bo jak na nią patrzę to takie ma ślepka rozmarzone. Rozumiem że kolejne posty będą bogatsze o kolejne cztery łapy, czy będą czarne?

    OdpowiedzUsuń
  21. Kociak słodki i uroczy. Dziękuję za odwiedziny i udział w Candy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. fantastyczna kota :) jestem ciekawa na jakiego orginalnego mieszańca wyrośnie biorac pod uwagę ze mama tej fantastycznej rasy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Beato, przeczytałam o Pomponie i jestem ciekawa czy szukałaś go prze ogłoszenie np na FB czy na tablica.pl? Tam są specjalne strony dla tych co zgubili j znaleźli zwierze. Warto spróbować .

    A mała wyglada mi na Lalę :) Lala, Lalka, Laleczka.. .:-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.