piątek, 10 maja 2013

Siała baba mak...

...czyli w makowym ,,ciągu"...
:)))






12 komentarzy:

  1. Maki są piękne zawsze...są wyjątkowe i bardzo bardzo urokliwe..Twoje są prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj przydałoby mi się takie arcydzieła na te moje puste ściany...

    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba się uzależniłaś od tego maku babo ;)
    Śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Otoz to! Mak to opium, bedziesz chodzic zamulona od takiej ilosci makow. A w ogole to slyszalam, ze w Polsce uprawa maku jest zabroniona, wolno malowac? :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam wczoraj zapościć u Ciebie, ale mi pożarło.
    Odnośnie Żyda, u mnie działa. Jest miniaturowy i takową kasę wrzuca, jednak systematycznie. Dostałam go od córusi, może diabeł tkwi w intencji.
    Ja maki lubię, więc to chyba choroba narodowa.
    Też bywa, że tworzę dla kasy. Po latach uważam, że nie koniecznie co tworzysz, jednak ważne jest, że wkładasz w to swoje serce. Niestety żyć trzeba (każdy ma wybór) i dobrze, gdy umiemy czerpać z tego radość.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten pierwszy szczególnie odlotowy. Ciekawa jestem jak wychodzą Ci słoneczniki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj jak tu u Ciebie pięknie! Maki delikatne, widać kobiecą wrażliwość.
    Zagoszczę u Ciebie dłużej, jeśli pozwolisz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm... "makowy ciąg" ? jakkolwiek brzmi to dwuznacznie - dobrze Ci on robi ;) pięknie malujesz ! Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  9. a u mnie właśnie prawie, prawie kwitną....

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.