czwartek, 20 grudnia 2012

NIE BAW SIĘ W KATA

    Tradycja tradycją, ale...,,karp też płacze, tylko w wodzie pływa i woda jego łzy ukrywa,,...
 zajrzyj tu proszę

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja jem karpia ale właściwie raz w roku- w Wigilię. I wstyd się przyznać ale przez wiele lat morderstwo na karpiach dokonywane było w domu. Do teraz. Teraz kiedy ja przygotowuję Święta będzie inaczej. Kupię karpia w płatach, w sklepie rybnym. I tak już zostanie. Lepiej późno niż... :)

      Usuń
  2. Coś Ci opowiem. To było 4 lata temu. Mamusia wysłała mnie i siostrę na Kleparz po karpia. Żywego. Kolejka do wanny była długa. Stanęłyśmy. Patrzyłyśmy w wodę. Facet łapał karpie w sito. A one uciekały, odpływały, jakby prosiły: nie mnie, nie mnie! A te ich oczy... Stałyśmy długo, nie patrząc na siebie i nie odzywając się. Po jakimś czasie obie podniosłyśmy na siebie wzrok i wybuchnęłyśmy nerwowym śmiechem, bo wiesz co? Obie ryczałyśmy - i mnie i siostrze po policzkach płynęły łzy. Wyszłyśmy z kolejki i poszłyśmy po płaty. A najlepsze jest to, ze godzinę później znajomy kupował tam karpia i facet opowiadał, że jakieś dwie idiotki beczały nad wanną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Dlaczego ludzie z tego drwią, śmieją się? Nie rozumieją? Nie zastanawiają się?
      Dziś o północy spędziłam półgodziny na dworze z moim drugim psem, próbując jakoś go uspokoić. Jamnik mieszka w domu- schował się i udawał,że nic nie słyszy. Ale Doda- duża suka z ,,wilków,, od małego mieszka na podwórku,ma budę i całe podwórko dla siebie ale nie w tym rzecz. Chodzi o to,że w sylwestrową noc nie ma miejsca gdzie mogłabym ją schować, zamknąć- ani w domu, ani w piwnicy czy gdziekolwiek bo dostaje szału. Mimo,ze boi się drapie w drzwi, biega w panice,szczeka i próbuje się wydostać. Ostatecznie udało mi się schować z nią w mojej ,,letniej,, pracowni ale przy otwartych drzwiach, w progu, schowana za mną cały czas przerażona, drżąca, na przemian szczekała, warczała i wyła, no serce pęka kiedy patrzy się na coś takiego! Zastanawiam się na przyszły rok nad jakimiś środkami uspokajającymi dla niej. Może jest coś takiego co pozwoliłoby oszczędzić psu takiego stresu.

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.