czwartek, 10 stycznia 2013

I znowu te anioły...

Wczoraj chciałam uszyć lalę.
 Szło dobrze ale ostatecznie poniosłam klęskę. Stwierdzam, że nie  potrafię szyć. Pokonana, zła i z poczuciem totalnej klęski wróciłam potulnie do malowania...
Na początek oczywiście anioł (znowu się skończyły, a klient- wiadomo- nasz pannnnnn...). Anioł ma minę skwaszoną i skrzywioną jak ja dzisiaj. Dla niepoznaki nazwałam go ,,Jesienny smutek,,. He he...


Potem powstały kwiatuszki- ,,Malwy,,


I jeszcze jeden ,,Anioł w złocie,, namalowany kilka dni temu.


 Zacząć następny obrazek...? Może zacznę... ale odarta z nieudanej sukienki lalka nie daje mi spokoju.  No bo jak  tak- golutka..., rączki osobno..., bez włosków...Przecież się nie poddam... 
Idę zatem walczyć dalej! Może dziś będzie lepiej...

6 komentarzy:

  1. walcz, walcz i coś czuję, znając Twój profesjonalizm że wyjdzie bosko, tak samo jak te akwarele:)
    Ja też się w końcu przemogłam i namalowałam 3 tła. Szczerze, to nawet teraz nie wierze, że w końcu coś zrobiłam innego niż marudzenie, że nie mam na nic siły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anioły piękne:)
    Ja bym jednak chętnie zobaczyła tę lalę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Walcz, walcz! Może potrzebujesz porady?
    Twoje Anioły są zniewalające...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezadowolony ten anioł niezadowolony.
    Widać wyraźnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Walcz, walcz. Nie poddawaj się. Jak potrzebujesz pomocy, pisz- pomogę w miarę swoich umiejętności. Obrazy fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to mawiali starożytni górale: jak się nie wywrócis, to się nie naucys. Będzie dobrze, tylko trzeba próbować i się nie poddawać. A anioły śliczne, malwy też. Trzymamy kciuki i jednak czekamy na lalę :-)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.