piątek, 15 lutego 2013

Konkurs i prawo serii...

 Zapomniałam!
 Właściwie nie zapomniałam o samym fakcie tylko o tym,że mam tak mało czasu. 
Zgłosiłam się po raz kolejny do KONKURSU organizowanego przez Klub Kota Jasna 8.
No...zgłosiłam się ale nie wysłałam zdjęcia, bo jak zwykle- ,,zrobię to później, mam czas do 15-tego...''
DZIŚ PIĘTNASTY ????

Zatem, tak zwanym rzutem na taśmę zgłaszam zdjęcie mojego Pompona do konkurów.
Staje w szranki z całkiem sporą gromadką kocią, konkurencja jak zwykle duża, zdjęcia świetne więc pewnie marne mamy szanse...Ale - do trzech razy sztuka. W poprzednich dwóch konkursach sukcesów nie było, może tym razem będziemy chociaż bliżej podium...

Temat konkursu ,,Zgadnij, gdzie jest kotek,,
Oto zdjęcie konkursowe



Wszystkich zapraszam do głosowania :)))
A po szczegóły jak i kiedy można głosować 


.....

Powiedzeniu ,,do trzech razy sztuka,, towarzyszy nadzieja, że tym razem to powinno się udać. 
Ale jest też coś takiego jak prawo serii. Znacie?
No własnie...coś robione po raz trzeci , to też jakby już seria. Więc w myśl tej zasady - jeśli nie powiodło się raz, nie powiodło się drugi raz...to za trzecim na bank też nic nie wyjdzie.
To jak to jest? 
Lepiej nie będę zagłębiać się w temat bo wg. mnie to świetny temat na pracę magisterską.
Więc może innym razem :))
I żeby nie było- żadna tam tylko teoria przy pisaniu! Wiele razy na własnej skórze doświadczyłam potwierdzenia w realu zasady ,,prawo serii". Założę się, że Wy też mielibyście sporo do powiedzenia w tej kwestii.
Z reguły zaczyna się jakimś , przeważnie nieprzyjemnym lub kłopotliwym zdarzeniem, które ma miejsce. 
Oczywiście zarówno miejsce i czas jest wyjątkowo nie właściwy.
Zwykle martwimy się wtedy troszkę:

,,Nożżż.....k...wa, akurat TERAZ???"

A to dopiero początek....

Zepsuła mi się wzięła pralka. Automat. No stary był, to się zepsuł. 
Oczywiście z praniem w środku i stertą kolejnego prania obok czekającego na oczyszczenie.
Dobra, spokojnie. Mam Franię. Jest jeszcze starsza,  ale działa. 
Będzie dobrze. W końcu do rzeki z tarą nie muszę latać.
Kolejne pranie więc robimy we dwie. Niby Frania pierze WIĘCEJ ale ja jakoś nie do końca jestem przekonana, że to ona napracowała się bardziej.
Będzie dobrze, w końcu do rzeki z tarą nie muszę latać...
W tak zwanym międzyczasie (czyli od prania do prania) stwierdzamy, że trzeba będzie chyba kupić nowy automat bo grata nie ma co naprawiać.
Dobrze, trochę w ,,nieczas,, wypada taki zakup ale przecież mam Franię.
Dobrze, przecież w końcu do rzeki......itd.
Pomęczę się trochę zanim kupimy nowy sprzęt.

Kolejne pranie. Finisz. Wpłukane, wykręcone i wymiętolone (ale przecież czyste- więc nie ma co narzekać) leży w misce, wanna opłukana, brudna woda z Frani właśnie się wylewa tworząc mętne wiry.
Koniec. Teraz wąż do góry...i ....yyyyyy 
Wąż się urwał. Zwyczajnie, tuż przy nasadzie bębna. 
-O  k.......kurczę.!
 - znowu się zmartwiłam lekko.
Wzywam Asystenta, mężczyznę, znawcę- POMOC.
- Asystencie, kochany, najzłotszy , znawco, cudotwórco...!
 POWIEDZ, ŻE TO SIĘ DA NAPRAWIĆ!
(bo na moje oko to raczej nie...)
Znawca rozbroił co się tam dało, popatrzył, popatrzył, szarpnął, włożył, zmierzył, wyjął.
....
GDZIE SIĘ KUPUJE WĄŻ SPUSTOWY DO FRANI ???

Teraz to już tylko ta tara....
Dobrze chociaż, że do rzeki nie muszę latać.
Tylko czy aby na pewno...?
Nic nie chcę mówić głośno, ale następna w kolejce to już chyba tylko rura od wody zostaje...

Nie wywołuj wilka z lasu...
czy
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...

help....




12 komentarzy:

  1. Dziękuję za umieszczenie informacji o Konkursie :-)
    Mam nadzieję ,
    że prawi serii zadziała na korzyść tym razem :-)
    A co do pralki,
    to bez niej jak bez ręki niestety :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie Cię rozumiem, bo ja też zaliczam jakieś prawo serii, mianowicie tydzień po tygodniu psuje się definitywnie i na amen jakiś sprzęt domowy. I też się pocieszam, że do rzeki jeszcze nie muszę latać, a bez piekarnika w końcu też można coś jadalnego upitrasić, suszarka włosom szkodzi, więc nawet lepiej, że się zepsuła itd... A jeśli chodzi o części, to przypuszczam, że w internecie jest wszystko, nawet rura do Frani.

    OdpowiedzUsuń
  3. taaa... kiedyś bardzo mądry facet powiedział mi, że sprzęty AGD robione są by trwały na posterunku do 10 lat, inaczej firmy by splajtowały. Tak było z jednym Mercedesem z lat 70-tych (nie pamiętam serii), nic się w nim nie psuło. Prezesi nakazali inżynierom pozmieniać jakieś podzespoły na bardziej usterkowe i dzięki temu do tej pory mamy wiodącą w świecie markę.
    a prawo serii działa!!!
    u mnie widać to najbardziej na ptasim mleczku. nie da rady zjeść jednego!!!!
    łączę się w bólu, oby kolejna nie była wanna:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcie super - trochę się naszukałam tego słodziaka :)
    A co do pralki, złośliwość rzeczy martwych - jak wszystko się psuje to bez wyjątku, ale są i pozytywy. Jakby nie bylo będziesz miała nową pralkę :) A póki co wyrobisz sobie biceps przez to ręczne pranie - wiem co mówię, mam doświadczenie w wymianie pralek :)
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadne prawo serii....postaw szklankę mleka i ciasteczka w kącie, krasnoludki to lubią ;)...Moje kocie też staruje u Jasnej,ale że Twój już trzeci raz próbuje, to życzę zwycięstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja probowalam chyba cztery razy i nie dostalam sie nawet w poblize podium. No to przestalam startowac w konkursach, na co mi to, kiedy i tak nie mam szansy?
    A z tym prawem serii... Po zakotwiczeniu w Niemczech musielismy kupowac wszystko nowe i gdzies tak po 10 latach jedno po drugim zaczelo sie psuc: pralka, lodowka, odkurzacz, zelazko, suszarka do wlosow (nie wiem, czy wszystko wymienilam). Poszla taka seria, jak z karabinu maszynowego.
    Ja tam szczerze wierze w to prawo. Czekaj, Beatka, jak Ci nastepne rzeczy pojda sie gonic.

    OdpowiedzUsuń
  7. cudownie opisana historia:)))))))))))))) Ty się pewnie wkurzałaś, a ja się pośmiałam, proszę o wybaczenie ;))))))))
    a z tym kotem to mnie zastrzeliłaś, ja go tam nawet nie widzę ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam gdzieś w komórce rodzinnej Franię. Ładnie dopierała.
    Odnośnie pralki kup w internecie z dostawą do najbliższego marketu (jest taniej). Ostatnio wiele rzeczy tak kupowałam i nie zawiodłam się.
    Ja jestem piorąca ustawicznie, bez pralki pranie wychodzi mi drzwiami nie tylko z łazienki.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i jak Ci help? nawet jak kupisz rurę to myślisz, że będzie Ci się chciało przekladac to pranie? Tydzień, dwa... lepiej od razu washing machine... Malowac umiesz, szkoda, ze nie masz zaczarowanego ołowka, nie?

    OdpowiedzUsuń
  10. ty mi tu z potrójnym prawem serii nie wyskakuj na weekend. dość już miałam ostatnio nieprzewidzianych wydatków. wiecej nie chce.
    powodzenia w konkursie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ło matko! Znalezienie kotka trochę mi zajęło podziwiania... Ale w końcu namierzyłam rudzielca:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.