wtorek, 12 lutego 2013

,,Nuda, panie nuda...przerwa jaka czy coś...."

Dziś będzie króciutko bo robota wzywa a czas goni. Albo odwrotnie.
Dziękuję,że zaglądacie, dziękuję za komentarze i miłe słowa, zwłaszcza pod ostatnim postem.
 Nie wiem czy zachęcona pozytywną recenzją (że - tak - sobie - pozwolę ) nie zacznę częściej produkować się literacko, he he...A, że mam skłonności do wodolejstwa, w sensie że- dużo i o niczym- to nie wiem czy nie będzie miało to koniec końców negatywnego skutku w postaci ubywających czytających.

W malowaniu wieje nudą. 
Znowu maki, znowu aniołki, niemal takie same, czekam tylko na pytanie ze strony kupujących czy ja aby przypadkiem ich nie drukuję. 
...JESZCZE NIE...
 Rachunek za gaz czeka więc nie mam żadnych skrupułów i ,,macham,, to co schodzi. A w tym sezonie zimowym mogę śmiało ogłosić, iż hitem były  maki & aniołki. Jakiś czas temu podstępnie i złośliwie namalowałam anioła w makach. Żeby oczywiście sprawdzić skuteczność tematu. Działa! Jeszcze jak - dwa dni i ,,poszedł,,...Jakie to proste.
 Nie ma sensu żebym wstawiała zdjęcia kolejnych prac przedstawiających pola usiane makami  albo entego anioła Klimta.

Ale najświeższą moją babkę pokażę- jak najbardziej:

 ,,W koronkach,,


Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia życzę.
I jeszcze dodam, że właśnie przed chwilą za oknem ćwiergolił bardzo wiosennie jakiś ptaszek. Jeszcze bardzo nieśmiało i króciutko, ale ćwiergolił...

17 komentarzy:

  1. tak to już jest- robi się to co się podoba innym- zwłaszcza , że ten gaz... :)
    ale można spojrzeć na to z innej strony- dzięki aniołom w makach możesz sobie pozwolić tworzyć takie cuda jak wyżej pokazujesz!
    a ja przyznaje się bez bicia- wolę Twoje babeczki niż maki i anioły. :)))
    aczkolwiek jeszcze mnie nie stać
    i ostatni akapit: dobrze się czyta Twoje "wodolejstwo" :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Co do tematów do malowania- to rzecz gustu, często muszę się dostosować.
      A na lekko drwiące słowa bliskiej mi osoby na temat aniołków, odpowiedziałam że na tych aniołkach to ja jeszcze imperium zbuduję.

      Usuń
  2. Osobiście podpisuję się swoimi wszystkimi łapami (czytaj sztuk dwie) pod tym co napisałam bea.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak uczy historia - wielcy artyści, zanim świat się na nich poznał, też musieli robić różne chałtury, żeby jakoś przeżyć. Rozumiem, że malowanie hurtowo tysiąca aniołów czy setnego pola maków może być nudne lub wkurzające, ale większość z nas ma pracę, w której musi robić sporo rzeczy nudnych i powtarzalnych. Takie życie. Ja haftuję dla przyjemności, ale czytam blogi dziewczyn haftujących zarobkowo i nie zazdroszczę przymusu haftowania dziesiątek identycznych metryczek, czy walentynkowych serduszek, bo takie są akurat zamówienia. Ale z kolei mam swoją firmę o zupełnie innym profilu, i chociaż praca daje mi satysfakcję, pieniądze i nawet całkiem sporo przyjemności, to jednak też często muszę robić tam rzeczy nudne i powtarzalne.
    A Twoje obrazy lubię i podziwiam, nawet jak się tematy powtarzają, i lubię Twoje "wodolejstwo" :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tworzysz na sprzedaż, to niestety musisz uwzględniać gusta kupujących :). A skoro jesteś w stanie malować powtarzająca się tematykę i masz z tego kaskę to tym lepiej :)
    Koroneczki to moje klimaty, twoja lady wygląda w nich subtelnie i kolorystycznie bardzo energetycznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z chagą. Czasami musimy zrobić coś, co tak do końca nam nie odpowiada w myśl - klient nasz pan:) Ale za to potem przychodzi ta chwila kiedy tworzymy co sami chcemy i jak nam się podoba. Babeczka tak jak pozostałe śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy Ty aby tych makow z aniolkami nie... Eee, chyba jednak nie.
    Maluj, co schodzi, zarabiaj kesz, a jak juz nie bedziesz wiedziala, co z nim robic, zabierz sie za tworzenie. He he he!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem Cię Beatko. Ja też poruszam się w dziedzinie aniołów i maków w tworzeniu. Wdzięczne tematy. A gdy ogarniają mnie podobne myśli... zmieniam na chwilę klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie w koronkach
    i taka zajęta swoimi myślami :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Łoł...koronkowa robota ;)..piękne...wodę również możesz lać, fajnie Ci to wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  10. a właściwie czemu nie drukujesz? szybciej byś gaz zapłaciła i wzięła sie za przyjemności.
    buźka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powtarzaj się, powtarzaj! Te obrazy są tak cudne, że mogę cieszyć nimi oko cały czas. A że jeden przypomina drugi? No cóż, to tak jak moje prace.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kobitki są świetne, nie kojarzą mi się z nikim ani niczym poza kapelusznikiem z "Alicji", ale o tym już pisałam. Ciekawa jestem jak nakładasz im na koronki motyw pieprzu tureckiego (mój ulubiony). Mam taki na japonkach, może zacznę drukować depcząc?
    Też nie lubię robić tego co ode mnie żądają, no cóż trzeba jakoś żyć. Odnośnie aniołów, to trzeba z nimi, z pokorą bo przecież uskrzydlają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja tam nie mam przeciwko powtarzania się tych fajnych babek :) co do powtarzania to mogłabym napisać :skąd ja to znam.... bo sama na mysl o malowania drzewa mam gęsią skórkę a od kwietnia na nowo się zacznie więc zaczynam odliczanie w połowie bardzo się ciesząc o w połowie z obawą czy nie będzie nudno ..... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Być może ten świergoczący ptaszek to sygnał by namalować coś wiosennego. Pozdrawiam. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  15. No babeczka jak... malowana:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.