No niemożliwe, nie widzialam ze organizujesz candy! Moge je w Kramiku dodać? Oczywiscie ustawiam sie jako Joanna i Pan Lew i dodam info na moim blogu z sutaszem!
Trafiłam do Pani bloga poprzez candy (notabene z pięknym aniołem), ale zostanę tu na dłużej. Jestem zauroczona Pani akwarelami! Są przecudne, klimatyczne, ciepłe, marzycielskie. Gratuluję (i zazdroszczę) ogromnego talentu! Jak tylko odłożę trochę gotówki, na pewno jakaś akwarelka Pani autorstwa będzie chciała u mnie zamieszkać :) Oczywiście o ile Pani się zgodzi. Pozdrawiam serdecznie! Sylwia z http://www.mojkrzyzykowyswiat.blogspot.com/
Ale z Ciebie szczesciara, Beatko! Nie ma wiosny na dworze? To ja sobie namalujesz i przynajmniej w domu Twoim zapanuje. A my, biedne zuczki, co? Czekac musimy. :(
Widzę, że Wana jest jak najbardziej... mnie taka odpowiada, i wcale mi się nie spieszy aby przyszła do ciebie inna... jestem zakochana w Twoich akwarelach...
Koronki nie są malowane pędzelkiem. To taki myk przy użyciu stempelków silikonowych, świetnie się sprawdzają, dając fajny efekt. Kiedyś odciskając pomalowane akrylem koronki tekstylne, też ciekawie wychodziło. Ale ten sposób jest łatwiejszy :))i szybszy :))
Jaka uwodzicielska i spowita w koronki. Rozbuchało ją. Piękna. Podziwiam Twojego kiciusia, taki spokojny, a jeszcze malutki. Mój wyciąga pędzle, wszystko co może zrzuca i najlepiej gdy się turla.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.
Fantastyczna ta Twoja wiosna- kobieto bez weny i ochoty na malowanie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Wenę to może i mam tylko nie do tego co potrzeba, he he..
UsuńPozdrawiam wiosennie!
No niemożliwe, nie widzialam ze organizujesz candy! Moge je w Kramiku dodać? Oczywiscie ustawiam sie jako Joanna i Pan Lew i dodam info na moim blogu z sutaszem!
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Pani bloga poprzez candy (notabene z pięknym aniołem), ale zostanę tu na dłużej. Jestem zauroczona Pani akwarelami! Są przecudne, klimatyczne, ciepłe, marzycielskie. Gratuluję (i zazdroszczę) ogromnego talentu! Jak tylko odłożę trochę gotówki, na pewno jakaś akwarelka Pani autorstwa będzie chciała u mnie zamieszkać :) Oczywiście o ile Pani się zgodzi. Pozdrawiam serdecznie! Sylwia z http://www.mojkrzyzykowyswiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękna Wiosna, może i do mnie niedługo zapuka, bo zimy mam po czubek nosa :)
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie szczesciara, Beatko! Nie ma wiosny na dworze? To ja sobie namalujesz i przynajmniej w domu Twoim zapanuje.
OdpowiedzUsuńA my, biedne zuczki, co? Czekac musimy.
:(
Widzę, że Wana jest jak najbardziej... mnie taka odpowiada, i wcale mi się nie spieszy aby przyszła do ciebie inna... jestem zakochana w Twoich akwarelach...
OdpowiedzUsuńjacie, ale czad:) ten mi się wyjątkowo podoba, i zastanawiam sie jak Ty malujesz te koronki? bo efekt jest niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńKoronki nie są malowane pędzelkiem. To taki myk przy użyciu stempelków silikonowych, świetnie się sprawdzają, dając fajny efekt. Kiedyś odciskając pomalowane akrylem koronki tekstylne, też ciekawie wychodziło. Ale ten sposób jest łatwiejszy :))i szybszy :))
Usuńkurcze muszę koniecznie spróbować .... dzięki za zdradzenie tajemnicy :)
UsuńPrzepiękna Wiosna:)))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńI to ma być brak weny?.....żeby wiosna zechciała tak wyglądać naprawdę, słonecznie, ciepło, namiętnie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńMarek Grechuta - piękna piosenka :)
OdpowiedzUsuńA Wiosna jaka piękna :)
Jaka uwodzicielska i spowita w koronki. Rozbuchało ją. Piękna.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twojego kiciusia, taki spokojny, a jeszcze malutki. Mój wyciąga pędzle, wszystko co może zrzuca i najlepiej gdy się turla.
Śliczna wiosna,
OdpowiedzUsuńZapraszam :D
Odnośnie tajemniczych znaczków nie wnikałam, bo bardziej podoba mi się ich uroda. Poproszę córkę, ponieważ kontynuuje naukę tych hieroglifów u źródeł.
OdpowiedzUsuńŚliczne, jakie subtelne, cudeńko po prostu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Przepiękny!
OdpowiedzUsuń;-))))))
OdpowiedzUsuń