Czasem na Rynku bywa wesoło:
Dwie starsze, eleganckie panie przy obrazie ,,Jezus w cierniowej koronie":
-Popatrz Haniu...Jaki ten Jezus jest piękny...
-Rzeczywiście, piękny, bardzo piękny....
Tylko taki strasznie smutny....
***
Inne dwie panie oglądające obrazy.
-Piękne obrazy. Bardzo mi się podobają.
- Mi też. A jakie mają ładne SPODY...(?????...)
***
-Interesuje mnie tryptyk.
- Tryptyk?
Tak. Tryptyk. Ale z trzech...
***
,,Pod" klienta:
Obrazy olejne na płótnie.
***
Pozdrawiam wszystkich zaglądających.
Doskwiera mi brak czasu na relaks przy odwiedzaniu Waszych blogów.
Ale cóż zrobić kiedy Żydek z pieniążkiem (powiesiłam, a jakże!...z nadzieją , że zadziała) jakoś u mnie się nie sprawdza i nie pozostaje mi nic innego jak tylko zasuwać ile pary w rękach i pędzlach...
Tryptyk z trzech - to jest dobre:))
OdpowiedzUsuńTryptyk z Trzech Żydków powinien przynieść fortunę:)
Pozdrawiam. Ola.
Święta racja .
UsuńTryptyk z trzech :-)))
Klient ma zawsze rację ;-)
Fajne historyjki :)
OdpowiedzUsuńBeatko może trzeba spody bardziej eksponować ;-))))
OdpowiedzUsuńKochana prosze o Twój adres ;-))
No cóż... to może maluj na spodach ;)
OdpowiedzUsuńAle się człowiek nasłucha;) Tryptyk z trzech - dla mnie numer jeden!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
oj tam, oj tam ważne, że się zainteresowali:)))
OdpowiedzUsuńTryptyk z trzech to je to!!!!!
OdpowiedzUsuńLudziska to mają pojęcie:))))
Ale wpadło mi do głowy tryptyk z trzech na spodach malowany z trzema Żydkami i trzema pieniążkami - Droga do fortuny!Czego z całego serca Ci życzę!
Dobry post. Pani prace są tak piękne, że czasami czuję się onieśmielona talentem.
OdpowiedzUsuńJa w mojej pracy zawodowej też mam takie rozróżnienie "pod klienta". A zabawnych sytuacji - cudem zachowuję kamienną twarz - miałam mnóstwo. Pozdrawiam
Złotoustych i w dodatku najmądrzejszych na świecie nie brakuje...
OdpowiedzUsuńA co do malowania pod klienta... najwięksi artyści żyli zawsze głównie z chałtury, więc nie ma się co przejmować... byle czas został jeszcze na twórczość dla siebie :)
Jeno uśmiech u mnie się pojawił od ucha do ucha....
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Hej obiecałam więc jestem...debiutuję.Teksty świetne,a komentarze pod postem jeszcze lepsze.Dawno się tak nie uśmiałam.Pozdrawiam Złotko
OdpowiedzUsuńA może wesoły Jezus w cierniowej koronie byłby sposobem na sukces w handlu???
OdpowiedzUsuńA on działa ten żydek? Tylko on taki jakiś przygnębiony;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
grunt to miec poczucie humoru w kazdej dziedzinie zycia.Maki przepiekne... ;);))))
OdpowiedzUsuńCóż... Biznes is biznes, a nasz klient nasz per pan. Nie łam się :-)
OdpowiedzUsuńTo i wesoło czasem u Ciebie bywa:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjak Żyd nie pomaga to może biżuteria z cytrynem pomoże...
OdpowiedzUsuńNie jest ważne,że pod klienta,ważne,że pięknie,a Żydek niech mimo wszystko wisi,musi mieć trochę czasu na zadziałanie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasy kiedy żydek i żaba pomagali niestety należą już chyba do przeszłości- bo i wiara w nich nie ta.
OdpowiedzUsuńW moim fachu również można zaobserwować prawdziwe perły retoryki:
- czy są bilety ulgowe?- pyta klient
- niestety nie ma.- odpowiadam
- ale żadnych?- drąży tamten
- żadnych.- odpowiadam spokojnie
- ale ani jednego?- tu czuję jak krew uderza mi do głowy a taka konwersacja potrafi trwać nawet dziesięć minut. Autobus dawno odjedzie.
***
-czy te arbuzy są świeże?- pyta elegantka na warzywniaku
(tak- mam ochotę odpowiedzieć- całą noc rwałam je w moim ogródku)
***
- czy już nie ma chleba- pyta klient tuż przez zamknięciem sklepu
a usłyszawszy odpowiedź pyta ponownie
- no jak to może chleba nie być???
No? Jak? Ciekawe....
mój Żyd jest leniwy albo mnie nie lubi, bo nie działa :D
OdpowiedzUsuńpiękne obrazy!
a ludzie.. cóż głupota nie boli - a przynajmniej jest zabawnie ;)
zapraszam do siebie : http://piotrowiczann.blogspot.com/ :)