wtorek, 26 lutego 2013

Niedziela w poniedziałek...

Najgorszy dzień tygodnia - poniedziałek.
Dlaczego? Nawet nie bardzo wiem.
 I naprawdę próbowałam zmienić swoje nastawienie.Nic z tego.
Poniedziałki są wredne, a nawet jak nie są to i tak ich nie lubię.
 I dziś pod tym względem nic się nie zmieniło.

A najbardziej wkurza mnie moja wydajność jeśli chodzi o pracę w tym dniu. A właściwie ,,niewydajność".
 Wkrótce ten problem zniknie, ponieważ niedługo wszystkie weekendy będę miała pracujące, w związku z tym poniedziałek stanie się dla mnie dniem wolnym od pracy, wyjazdów, obowiązków.Tak sobie ustaliłam,
 na własne potrzeby w okresie letnim poniedziałek staje się dla mnie niedzielą.
 Dlaczego tak? Otóż dlatego, że z wiosną wychodzę z moimi obrazami ,,do ludzi".
Rozpoczyna się SEZON.
Dla mnie trzeci- czyli trzecie lato spędzone na Dużym Rynku w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.Ciekawa jestem czy znacie to  miejsce?
 Na początku wyruszam w soboty i niedziele, a jak zaczną się wakacje- czasem jestem tam i ,,w tygodniu".Nie będę teraz rozpisywać się na ten temat, powiem tylko, że nie mogę już się doczekać tych wyjazdów.Choć bywają meczące to jednak ciągnie mnie do nich bardzo.

Troszkę martwi mnie fakt, że nie jestem za bardzo przygotowana na początek sezonu, bo maluję i sprzedaję na bieżąco i jeszcze muszę uporać się z kilkoma zamówieniami, ale jakoś to będzie.
Trzeba będzie wkrótce podgonić robotę, jakoś dam radę ...

Tak więc- za parę tygodni (mam nadzieję, że jeszcze w marcu)
 pierwsza relacja z Kazimierskiego Rynku - mekki malarzy i artystów.

A tymczasem przedstawiam kolejną
Syrenę



Jeszcze podziękowania dla Was za odwiedziny i komentarze.
Temat mydełek ku mojemu , nie ukrywam zdziwieniu - bardzo przypadł Wam  do gustu.
A ja myślałam, że w zasadzie nie ma się czym chwalić i zajmować za bardzo, bo wszyscy już pewnie go znają. Tym bardziej jest mi miło, że mogłam się swoją wiedzą podzielić.


26 komentarzy:

  1. no to pewnie spotkamy sie w kazimierzu, bo choć teraz to daleko ode mnie, ale muszę pojechać i koniec!kot wytrzyma sa dwa dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie!
      No to czekam. A kota zabierz ze sobą.
      Wielu turystów przybywa z psami ale od czasu do czasu zdarzy się i kotek pod pachą...

      Usuń
  2. Byłam w Kazimierzu 10 lat temu:)Piękne miasto.
    Jakby mnie zawiało w tym roku to chętnie się przywitam:))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam:))
      Fajnie byłoby poznać się w prawdziwym świecie

      Usuń
  3. Kazimierz... piekne miasteczko, ale jego wyglad zatarl mi sie w pamieci, bo ostatni raz bylam tam... jakies 40 lat temu, moze dawniej. Pewnie wyglada jeszcze piekniej niz wtedy.
    Wczoraj poczynilam zakupy mydelkowe, w wolnej chwili zabiore sie za produkcje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazimierz niewiele zmienił się mimo upływu lat.
      Powodzenia w mydleniu.
      w razie problemów pisz, może pomogę.

      Usuń
  4. Kazimierz...klimatyczne miejsce. Kilka lat temu byłam tam jesienią. W spokoju można było chłonąć jego atmosferę...bo praktycznie nie było turystów :) Cicho, sennie i refleksyjnie...podobało mi się. A Tobie Beatko życzę nie przebranych tłumów i tyleż samo kupujących :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Choć nie zawsze tłumy oznaczają dobrą sprzedaż. W zasadzie to nie ma reguły i recepty na powodzenie.

      Usuń
  5. Kazimierz jest piękny - ma swój klimat. Lubię tam zaglądać latem.Chętnie bym tam zamieszkała.
    Miłego Dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Może się spotkamy ,skoro zaglądasz...
      A co do zamieszkania tam - to moje marzenie.

      Usuń
  6. Poniedziałki są wredne - podpisuję się obiema rękami. Kazimierz cudowny. Syrena- mimo, że w mitologii greckiej to niebezpieczna i przebiegła istota tu wygląda spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nigdy nie mogłam sie pogodzić z tym właśnie, że syreny to w gruncie rzeczy niedobre stworzenia...
      Są takie piękne.

      Usuń
  7. No, to wreszcie się zmotywuję, żeby tam pojechać! Nasłuchałam się, zdjęć naoglądałam, co roku planuję wyprawę wakacyjną do Kazimierza i zawsze coś nie wychodzi. W marcu może nie, ale bliżej lata na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam :))
      Wprawdzie jak to między ludźmi - są różne opinie.
      Jeśli chcesz w spokoju pozwiedzać i podziwiać proponuję ,,zwykły,, dzień.
      Letnie, pogodne weekendy obfitują w tłumy. Jest trochę imprez w ciągu lata i wtedy też jest sporo ludzi- odwieczny Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych, Festiwal filmowy,,Dwa Brzegi,, Święto wina, Festiwal klazmerski...
      Co ja będę pisac...zobaczyć warto.

      Usuń
  8. Kazimierza zazdroszczę ... gdyby było bliżej - też bym tam siedziała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ode mnie jest ,,rzut beretem,, bo 20 km.
      Pod nosem (4 km) mam przecież również klimatyczny i uzdrowiskowy Nałęczów.
      Ale do Kazimierza nawet szkoda go porównywać...

      Usuń
  9. bardzo lubię Twój styl! obraz w przepięknej tonacji!!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwierzysz, że wczoraj nie wytrzymałam i sama zrobiłam moje pierwsze mydełka? i wyszły :D
    A ten Kazimierz.... Kurcze nigdy nie była, to może będzie pretekst żeby sie wybrać , pozwiedzać i poznać Cię osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne jak zwykle :-) A co do nielubianych poniedziałków, to zawsze w poniedziałek bliżej do kolejnego weekendu niż w niedzielę wieczorem :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Syrena cudna!!!!A co do poniedziałku to po nim już jest...wtorek......i znów piątek:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja poniedziałek lubię (no cóż jestem inna) bo mam najbardziej naładowane akumulatory. Mimo, że w każdą niedzielę pracuję w domu przed komputerem i w kuchni.
    Rynek znam bardzo dobrze, jestem tak samo jak w Nałęczowie co najmniej raz na dwa lata. Bywało, że trzy razy w roku. Uwielbiam w tych miejscowościach odpoczywać. Mam wrażenie, że cofam się o stulecia w czasie. Jednak nie cierpię tam sobót i niedziel. Wiem, że artyści na nie czekają.
    Miłych wakacyjnych łowów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Poniedziałków też nie znoszę. A co do Kazimierza to też się wybieram z moimi pisankami. Może się spotkamy?Pozdrawiam serdecznie. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  15. Kazimierz to moje ulubione miejsce wypoczynku ,parę razy udało mi się być tam we wrześniu.W tygodniu raczej cicho,sennie i spokojnie,ale już od piątku po południu przybywa ludzi.Mam nadzieję,że w tym roku uda mi się odwiedzić Kazimierz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach.. Kazimierz... magiczne miejsce :)
    Piękna syrena ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna syrena! Podziwiam Twój talent.
    Pozdrawiam cieplutko, postaram się zaglądać tutaj częściej :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Z góry przepraszam bo nie zawsze wystarcza mi czasu żeby na nie odpowiedzieć. Ale zapewniam,że wszystkie czytam uważnie.